Barcelona, Korrida

Pierwsza korrida na Półwyspie  Iberyjskim odbyła się w 1133 roku na cześć króla Alfonsa VIII.

La Monumental jest barcelońską areną, na której w 2011 roku oglądałam korridę. W 2011 roku wyszła książka Janusza Kaszy „Korrida”. Autor odnosi się w niej do Korridy organizowanej w La Monumental w maju 2008 roku.

Przed wejściem na arenę stała grupa młodych ludzi z plakatami w rękach , zaczepiając wchodzących i wykrzykując w ich stronę: Mordercy niewinnych zwierząt! Przed rozpoczęciem korridy około dwóch tysięcy jej przeciwników wzięło udział w marszu protestacyjnym ulicami Barcelony, a wokół La Monumental czekało na nich drugie tyle. Był to zmasowany atak grup przeciwników walk przybyłych tu z kilku krajów. Manifestujący nieśli katalońskie flagi, a na murach wykonali sprayami napisy: Stop, Asasinos! Nie brakowało plakatów z korridy oblanych czerwona farbą. Tamta Korrida z pewnością zostanie zaliczona do miana „historycznych i epokowych”. José Tomás był w znakomitej formie , a jego faena musiała zaspokoić gusty najbardziej wymagających aficionados! Walczył niezwykle skupiony, bez cienia uśmiechu i bez sztuczek pod publiczkę. Był niezwykle elegancki w ruchach. Kiedy stanął już na piasku, nie było takiej siły, która by go stamtąd wyrwała. Jego wykonywane seriami veróniki wydawały się jak w filmie oglądanym w zwolnionym tempie. El Fenómeno był usposobieniem spokoju, walczył w bliskim kontakcie z bykiem, w prawie każdym passe ten czarodziej areny ocierał się o boki zwierzęcia. Perfekcyjnie wykonywane chicueliny , gaonery, trinchery i niepowtarzalne manoletiny publiczność zgodnie akcentowała gromkimi olé ! W pewnym momencie został zahaczony rogami kolejne olé ! zgasło na trybunach. Brakowało naprawdę niewiele, by zamiast opuścić arenę Monumental na ramionach widzów niosących go przez Puerta Grande, genialny matador zostałby na sygnale przewieziony na salę operacyjną. Powrót José Tomása na areny został przez wszystkich obecnych uznany za historyczny. Prasa zachwycała się jego wspaniałą walką. Przeciwnicy korridy również uznali swój udział za wielki sukces[1]”.   

Siedzieliśmy w loży

Obserwowałam każdy ruch matadora. Nie rozumiałam tych gestów. Większą uwagę przykuwał byk, który był na drugim planie tego spektaklu. Byk zanim pojawił się na arenie, był już pokaleczony banderillami. Przez cały spektakl nic nie słyszałam, nie czułam. Gdy po skończonym pokazie na noszach wynieśli byka, wyszliśmy. Przedstawienie jeszcze trwało. Korrida jest elementem dziedzictwa narodowego Hiszpanii, Francji, Portugalii oraz paru krajów latynoamerykańskich. Byłam przerażona odmiennością kultury, z jaką się zetknęłam. Do jakiej się wkradłam, i zignorowałam. Morał jest taki, by więcej czytać i zdobywać wiedzę zanim podejmie się decyzje odwiedzenia nieznanego miejsca/kultury.

Od 1 stycznia 2012 roku jest zakazana korrida w Katalonii. 28 lipca 2010 roku regionalny parlament Katalonii wydał zgodę na zorganizowanie tylko ośmiu walk do 1 stycznia 2012 roku. Byliśmy na jednej z nich.

„Od lat działają w Hiszpanii i całej Europie organizacje chroniące zwierzęta, które za szczególny cel obrały sobie wprowadzenie zakazu organizowania walk byków (CRAC Europe, FAADA, ALTARIBA, Amnesty Animal, Aliance Anticorrida, CCAC, CLAM, CRAC, FLAC CCAS, CAS, International Animal)[2].

Erotyzm w korridzie

Wybrałam najdelikatniejszy cytat erotycznych aspektów korridy Michela Leirisa.

„Szpada matadora zatopiona aż po kwietną gardę między łopatkami, jak czerwona róża, którą dziewczyna w obcisłym staniku wtyka między piersi. W szczytowym momencie zaklinania byka nagłe rozwiązanie: co było zauroczone, zostaje przeszyte szpadą[3]”.

Henryk Sienkiewicz obserwował kobiety na korridzie.

„Istotnie, okrucieństwo nie może iść dalej, ale też i zachwyt dochodzi wówczas do zenitu. Kobietom oczy zachodzą mgłą z upojenia, każda pierś dyszy z lubością, głowy podają się w tył, a z rozchylonych wilgotnych warg połyskują białe zęby. Rzekłbyś: męka zwierzęcia odbija się w tych niewieścich nerwach równie natężonym wrażeniem rozkoszy. Tylko w Hiszpanii można podobne rzeczy widzieć. Jest w tym zapamiętaniu coś historycznego, co przypomina jakieś misteria fenickie spełniane na ołtarzu Melitty[4]”.

Podsumowując, w końcu 2019 roku odpowiem Sienkiewiczowi, jak kobieta,

moje oczy zaszły mgłą, ale nie z upojenia, a z patrzenia na okrucieństwo zadawane bykom.

[1]  Janusz Kasza, Korrida. Taniec i krew. s. 227-229

[2] Janusz Kasza, Korrida. Taniec i krew. s. 233.

[3] Janusz Kasza, Korrida. Taniec i krew. Kraków 2011 [za:] Michael Leiris, Lustro tauromachii, Gdańsk 1999.

[4] Janusz Kasza, Korrida. Taniec i krew. Kraków 2011 [za:] H. Sienkiewicz, Walka byków. Wspomnienia w Hiszpanii, [w:] Hiszpania malowniczo-historyczna, oprac. P. Sawicki, Wrocław 1996.

One Reply to “Barcelona, Korrida”

  1. Tekst, tak jak opisane wydarzenie, jest bardzo ekspresyjny. Dla mnie to kolejna część tworzonej przez Ciebie Dorotko sagi. Różne rzeczy podniecają ludzi. Jednak nie można zaprzeczyć, że z przytoczone opisy okraszone są erotyzmem 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *