Aksum znajduje się w północnej części Etiopii, 50 km od granicy z Erytreą. Miasto było stolicą starożytnego królestwa Aksum.
Królestwo Aksum niegdyś dominowało w Afryce Wschodniej i części Arabii. Było jedną z głównych potęg starożytnego świata. Podbiło okoliczne tereny i handlowało z innymi wielkimi potęgami, takimi jak Imperium Rzymskie. […] Okres świetności Królestwa Aksum przypada na lata od 80 roku p.n.e. do 825 r. […] Nikt nie wie, jak rozwinęła się cywilizacja Aksum. Naukowcy sądzą, że poprzedziło ją jakieś inne rozwinięte społeczeństwo, którego centrum mogło znajdować się w Yeha na północy Etiopii. […] To tam znaleziono najstarsze przykłady pisma oraz najstarszą architekturę w Afryce subsaharyjskiej[1].
10 grudnia 2019 roku ukazał się artykuł w Live Science[2] na temat nowego odkrycia dotyczącego królestwa Aksum.
Archeolodzy odkryli ruiny miasta sprzed 2700 lat. Nazwali je Beta Samati, co oznacza w miejscowym języku tigrinia „dom zgromadzeń”. Na miejscu badacze znaleźli liczne budynki, w tym wczesny kościół chrześcijański, zbudowany w wzniosłym stylu rzymskim. W kościele znaleziono zarówno chrześcijańskie, jak i pogańskie artefakty. W innych częściach ruin znaleziono m.in. złoty pierścionek, monety, inskrypcje i ceramikę. […] Znaleziska sugerują, że miasto Beta Samati było liczącym się ośrodkiem handlu, łącząc stolicę Aksum z basenem Morza Czerwonego i nie tylko. Dziś miasto leży w pobliżu granicy Etiopii z Erytreą[3].
Król Ezana
Do Aksum przylecieliśmy z Lalibelli. Odebrał nas z lotniska kierowca o imieniu Mokuriya, (imię jego znaczy pierwszy chłopak) i przewodnik o imieniu Muez,( imię jego znaczy zapach kościoła). Zawieźli nas do hotelu, gdzie nasze bagaże wniosła obsługa hotelowa, a my w tym czasie przeszliśmy przez kontrolną bramkę. Umówiliśmy się z Muezem, że zwiedzanie Aksum zaczniemy po lunchu. Przejechaliśmy wzdłuż głównej ulicy miasta, minęliśmy Figowiec Sykomora i skierowaliśmy się w kierunku kąpieliska królowej Saby. Następnym punktem, gdzie się zatrzymaliśmy to historyczny kamień. Zeszliśmy po schodkach w dół do okrągłego budynku, w którym kamienna płyta stała w szklanej witrynie. Światło wpadało tylko przez otwarte drzwi. Czułam się jakbym wpadła do płytkiej studni, a wokół mnie kręgi wyznaczały głębokość. Były to skaliste, schodkowe półki. Na jednym z nich stała niebieska tablica z napisem w języku gyyz i po angielsku: napis był mocno zniszczony. Widać, że tablica informacyjna powstała dawno. Pamiątkowa płyta należała do królestwa z IV wieku n.e. , w którym rządził król Ezana. Ogłosił na płycie swoje zwycięstwa nad wrogami w języku greckim, sabejskim i gyyz. Płyta jest uznawana za etiopski „Kamień z Rosetty”. Greka używana w IV wieku n.e. należy do tak zwanej greki bizantyńskiej (język sredniogrecki).
O języku sabejskim nie wiele wiemy, był używany w królestwie Saba, które jest kilkakrotnie wymienione w Starym Testamencie[4]. Język gyyz używany był w IV wieku n.e. na terenie królestwa Aksum. Obecnie jest językiem liturgicznym Ortodoksyjnego Kościoła Etiopskiego.
Etiopia jest wyjątkowym krajem czarnej Afryki przez to, że posiada własne pismo, a zatem i historię pisaną oraz silną świadomość przeszłości. Etiopczycy, znający starodawne związki kulturowe z Indiami i Egiptem oraz religijnym na Bliskim Wschodzie, często twierdzą, że jako jedni z pierwszych przyjęli chrześcijaństwo [5].
Arka Przymierza
Do Aksum sprowadziły nas poszukiwania Arki Przymierza. Nadaremne, bo zobaczyć Arki nikt nie może oprócz mnicha, który jej strzeże w Kaplicy Tablic. Według przekazów miał Ją przewieźć z Izraela Menelik (pierwszy król Etiopii), syn królowej Makedy i króla Salomona. Usiedliśmy pod drzewem dżakarandy i obserwowaliśmy tłumy wiernych gromadzących się pod kościołem. Mężczyźni podchodząc do ściany muru całują go dwa albo trzy razy ustami i dotykają czołem. Kobiety siadają obok siebie i mają na głowie i ramionach chusty. Popatrzyliśmy na Kaplicę. I skierowaliśmy się do drzwi kościoła. Przed wejściem było dużo osób. Jedna ze starszych kobiet z uśmiechem na twarzy poprawiła moją chustę. Zasłoniła mi ramiona, a ja pomogłam jej wejść po schodach. Do kościoła Najświętszej Marii Panny z Syjonu, jak i innych ortodoksyjnych kościołów etiopskich wchodzi się na boso. Wewnątrz było miejsce z regałem. Tam na półkach stały buty, tam też położyliśmy nasze. W tym kościele koronowano wszystkich etiopskich
książąt. Po wyjściu z kościoła nadal wierzyłam, że wejdziemy
do Kaplicy Tablic i zobaczymy Arkę Przymierza. Jednak Muez zatrzymał nas i powiedział: Dalej nie pójdziemy, możesz tylko sfotografować to miejsce. Zoom aparatu ustawiłam na maksymalne przybliżenie obiektu. Wykonałam kilka zdjęć i z żadnego nie byłam zadowolona. Pogoda była doskonała, co dla fotografa jest bardzo istotne. Jednak mój humor z powodu niezrealizowanych oczekiwań nie była w stanie poprawić dobra pogoda. Muez wyjaśnił nam wszystko, co wiedział o Arce w co wierzą współcześni chrześcijanie w Etiopii. Arka znajduje się w świątyni w skarbcu lub w Kaplicy Tablic, a dostęp do budynku jest strzeżony przez mnicha– strażnika Arki. Funkcję strażnika może pełnić mnich, który zostanie wskazany przez obecnego strażnika. Życie strażnika jest poświęceniem się służbie pilnowania Arki. Taki strażnik żyje odseparowany od świata. Służbę przerywa objawienie, jakiego doznaje. Strażnik po objawieniu wskazuje na właściwego mnicha, który jest tym jedynym spośród licznych mnichów, który może pełnić tą funkcję. Cała opowieść Mueza o Arce była ze swojej natury mistyczna, stąd nie doszukiwałam się racjonalnej prawdy. Tylko odwróciłam się i znów patrzyłam na drzewo dżakarandy.
Muzeum w Aksum
Muez pokierował nas jeszcze do jednego miejsca w tej okolicy. Zeszliśmy po schodach i znaleźliśmy się przed wejściem do Muzeum. Po lewej stronie stały piętrowe skrzynki-skrytki, do których wcisnęliśmy plecak z aparatem i torebkę z telefonami. Na skrzynce wisiała kłódka z kluczykiem. Zamknęliśmy skrzynkę z naszymi aparatami. Pozostał mi tylko notes i kluczyk do skrzynki. Chociaż w muzeum był zakaz fotografowania, to żadne z eksponatów muzealnych nie było zabezpieczone. Budynek nie był wyposażony w system sygnalizacji pożaru ani w system włamaniowy. Na szklanych witrynach wisiały lub były przyklejone karteczki zapisane czarna czcionką „Nie dotykać”. Sam budynek była bardzo mały, co stanowiło kolejną sprzeczność z zawartością, jaka w nim była. Znajdowała się tam korona króla Menelika II wykonana ze złota i ozdobiona szafirami. Większość eksponatów ułożona była w dużych przeszklonych szafach. Na półkach leżały złote pasy, pierścionki, złote i srebrne naczynia do przyjmowania komunii świętej. W pomieszczeniu tym było bardzo mało światła zewnętrznego. Promienie wpadały do pomieszczenia tylko przez drzwi. Eksponaty podświetlone były słabym światłem i złoto nie dawało takiego blasku, jaki by mogło, gdyby było lepiej wyeksponowane. Na ścianie wisiał obraz królowej Saby w krótkich włosach. Widziałam Biblię Starego i Nowego Testamentu oprawioną w skórę. Ta biblia ważyła 35 kg. W szafach powieszone były tradycyjne ubrania. Na ladach wyłożone dywany z powyciąganymi nićmi, przyrząd do odpędzania much – giraffe fly swatter, złoty bęben symbolizujący w Etiopii z jednej strony Stary Testament a z drugiej strony bębna Nowy Testament. Wisiała też przy ścianie pierwsza flaga Etiopii.
Obeliski
Obok kościoła Najświętszej Marii Panny z Syjonu jest plac z obeliskami upamiętniającymi historię królestwa Aksum.
„Z głównego placu strzela w niebo smukły, wysoki obelisk. To Stela Króla Ezany o wysokości 23 metrów i wadze 160 ton. Budowla z granitu ma wykute fałszywe drzwi i okna. Nie ona jest jednak najważniejszą lecz ta, która leży z boku za ogrodzeniem od kwietnia 2005 roku. To słynny Obelisk z Aksum wpisany, podobnie jak miasto w 1980 roku na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Pochodzi sprzed 1700 lat i jest uważany za najwyższy obelisk na świecie. Licząca 24 metry wysokości i ważąca około 200 ton budowla została obalona w czasie rebelii muzułmańskiej w XVI wieku i pękła na trzy części. Po inwazji włoskiej w r. 1936 r. na ówczesną Abisynię, w r. 1937 na osobisty rozkaz Mussoliniego obelisk został zrabowany przez włoskich żołnierzy i ustawiony w centrum Rzymu[6]”.
Obelisk zwrócono Etiopii dopiero w kwietniu 2005 roku i odrestaurowana w miejscu oryginalnej lokalizacji, odsłonięty został we wrześniu 2008.
Odkrycie włoskiej pizzy w Aksum
Następnego dnia w Aksum, a był to 31 stycznia 2020 roku (32 dzień naszej podróży) zwiedzaliśmy pałac królowej Saby. W miejscu tym pozostały ruiny fundamentów pałacowych. Na jednym z większych powierzchni płaskich Muez zachęcił nas do zabawy, ja byłam królową, a Tomek moim sługą. Zrobił nam zdjęcia stojąc poniżej schodów. To robi wrażenie, jakby budynek pałacu był o wiele wyższy. Cały zespół pałacowy przeszliśmy wzdłuż i wszerz. Później pojechaliśmy na rynek. Tam obok warzyw, przypraw, mebli, drzewa, worków ze zbożem pojawiły się wielbłądy. To były pierwsze oznaki północnej Afryki. Na rynku kupiliśmy paprykę i kamienną kadzielnicę. Aby pachniało potrzebne były jeszcze kadzidła. Na rynku było wszystko i nie było kłopotu, by znaleźć kadzidła. Muez wybrał za nas trzy rodzaje kadzidła. Powiedział, ze będą nam się podobały. Wszystkie są naturalne, nazywają się: betekristian, olibanum oraz bardziej znane mirra.
Przez całą podróż po Etiopii towarzyszyła nam muzyka. Wszyscy kierowcy włączali jazz, to zjawisko niespotykane w żadnym kraju. Już w Addis Ababa pytałam: Kim jest wykonawca tych utworów? To Astate Mulatu, ojciec etiopskiego jazzu. W Gonder i w drodze do Gór Semien też towarzyszył nam jazz. Aksum był ostatnim dniem, gdzie mogliśmy kupić płytę. Następnego dnia o 12 ej w południe musieliśmy być już w Addis na lotnisku. Muez podpowiedział kierowcy dwa miejsca, w których można było kupić płytę. Jedno było zamknięte. Podjechaliśmy do drugiego miejsca. Jak tylko wysiedliśmy z samochodu, słychać było głośną muzykę. W sklepie a dokładnie w kilkunastu metrowym pomieszczeniu obklejonym plakatami przy komputerze siedziało dwóch nastolatków. Obok stały dziewczyny. Bardzo byli uprzejmi, ale płyt CD nie mieli. Zaproponowali, że nam nagrają na pendriva najlepsze utwory Mulatu Astatke i innych etiopskich kompozytorów.
Zgodziliśmy się. W tym czasie, gdy oni zgrywali, my siedzieliśmy na plastikowych krzesełkach pod drzewem, popijaliśmy wodę i obserwowaliśmy, co działo się wokół. Po ulicy przejechała Młoda Para. -Od początku roku do kwietnia w Etiopii jest czas ślubów i wesel, wyjaśnił nam Muez. Nie trwało długo, by podszedł do nas chłopiec, który chodził w tą i z powrotem, odkąd wysiedliśmy z samochodu. Nie był jeszcze nastolatkiem, na stopach miał plastikowe klapki a w rękach trzymał wiaderko z wodą, szczotkę i szmatkę. Był bardzo grzeczny. Stanął tak, by nie przeszkadzać, ale całym swoim wyglądem prosił, byśmy chcieli oddać nasze buty do wyczyszczenia. Tomek ściągnął swoje zakurzone sandały. Chłopiec podniósł je i z wielką starannością czyścił je kilkanaście minut, nie podnosząc głowy, aż do momentu, gdy podeszło dwóch chłopców. Ci byli bardziej śmiali i od razu podeszli do mnie i jeden z nich ściągnął mi tenisówki. Nie przeciwstawiłam się. Byłam zadowolona, że możemy im pomóc i że będę miała czyste buty. Jazz nam zgrali i buty mieliśmy czyste. Kosztowało to nas niewiele, a mieliśmy i mamy nadal dużo radości z muzyki. Chłopcom daliśmy więcej, niż chcieli, bo zasłużyli. Wiele dzieci w Etiopii żebrze, a nawet można powiedzieć wymusza, by coś dostać, cokolwiek. Najczęściej wołają 100 Birr. Ostatnim przystankiem przed wylotem z Aksum była pizzeria. To była prawdziwa uczta. Zjadłam pizzę z ananasami , a ciasto jej było niezwykłe. Dziwicie się, dlaczego jest dobra pizza w Aksum ? Mam taką teorię na ten temat. Pamiętacie o dwóch wojnach włosko-abisyńskich ? Pizza to jest ich pozostałość. Niektórzy Włosi jako jeńcy wojenni inni może z miłości zostali i kultywowali swoją tradycję. W pizzerii podali nam jeszcze na stół kadzidło, którym się okadzałam.
[1] Odkrycia naukowców kierowanych przez Michaela Harrowera z Uniwersytetu Johna Hopkinsa pozwalają dowiedzieć się nieco więcej na temat tej mało znanej cywilizacji. Wyniki badań archeologów prowadzonych w latach 2011-2016 ukazały się na łamach pisma „Antiquity”.
[2] https://www.livescience.com/buried-christian-church-lost-kingdom-ethiopia.html
[3] https://dzienniknaukowy.pl/czlowiek/odkryto-ruiny-miasta-sprzed-2700-lat-nalezace-do-tajemniczego-krolestwa-aksum?fbclid=IwAR3wkw_8hFg4zI81FRq9WMwjvhwyq3jdfmLVLpcdKMpMiYxPpj9TZzVPv-0
[4] Pierwsza Księga Królewska 10, 1-13; Druga Księga Kronik 9, 1-12; Księga Joba 1,15; Psalm 72,15, Księga Jeremiasza 6,20, Księga Ezechiela 27,22.
[5] Paul Theroux, Safari Mrocznej Gwiazdy Lądem z Kairu do Kapsztadu s. 134-135
[6] Andrzej Zarzecki http://www.globtroter.info/afryka-artykuly/22-etiopia/98-aksum
Bardzo to wszystko ciekawe i zagmatwane . Jednak Aksum wciąż potrafi pobudzać wyobraźnię. Bardzo zgrabnie ją uruchamiasz Dorotko.