Jak pokonać stereotypy ? Trzeba przyjechać i zobaczyć.
Do Rumuni wpłynęliśmy promem w Orjahovo (Oreahovo) z Bułgarii. Prom płynął po szerokim Dunaju. Wybraliśmy to przejście graniczne ze względu na mniejszą ilość samochodów korzystających z tego płynnego przejazdu. Warto tylko wiedzieć kiedy przypływa i odpływa prom. Postawiliśmy we wskazanym miejscu samochód, kupiliśmy bilety, zjedliśmy lunch. Nie było spójnej informacji, o której będziemy wjeżdżać na prom.
Bileterka powiedziała-
bądźcie 30 minut wcześniej.
Celnik powiedział –
wystarczy byście byli 10 minut przed planowanym odpłynięciem.
Rozwarły się rufowe wrota i na pokład wjechało kilkanaście tirów i jeszcze więcej samochodów osobowych. Odpłynął 15 minut przed planowanym czasem. Dunaj w tej części jest szeroki. Przypomniał mi rzekę Zambezi, którą płynęliśmy przekraczając granicę pomiędzy Botswaną a Zambią. Na tamten prom zdecydowanie mniejszy wjechało więcej samochodów. W rzece pływały krokodyle, pytony i hipopotamy.
Nie znałam Rumuni, nigdy wcześniej nie przejeżdżałam przez Rumunię, nie byłam tutaj na wczasach, chociaż w czasach PRL był to kierunek dozwolony. Za to wiedziałam, że są tam złe drogi, jest dużo Cyganów, straszy Drakula, a wygnany do Rumunii rzymski poeta Owidiusz umarł tam. Takie oto stereotypy tworzyły moje wyobrażenie Rumunii. Przyznaję chciałabym lepiej poznać ten kraj, ale Owidiusz mi tego nie ułatwia.
Poeta był wygnany z Rzymu do nadczarnomorskiego Tomis (dzisiejsza nazwa to Konstanca najpopularniejszy kurort w Rumunii). Mieszkającą tam ludność w początku Tristii III 9 określił mianem
inhumanae nomina barbariae
Co niewątpliwie rozumiemy jako barbarzyńców, nazywa ich również
ferus
Dzikie i barbarzyńskie ludy wzbudzały w Owidiuszu lęk. Strach przed najazdami zza Dunaju mógł pochodzić z czasów istnienia na obszarach dzisiejszej Rumunii silnego dackiego państwa Burebisty. W 48 r. p.n.e. Burebista zaangażował się w rzymską wojnę domową, stał po stronie przeciwników Cezara. Najpierw umarł Cezar, zaraz potem Burebista, a państwo Daków rozpadło się na części. Uprzedzenia w poecie pozostały. Moje uprzedzenia pokonywałam kilometr po kilometrze. Chociaż, jak wjechaliśmy do Rumunii, to po wąskich drogach jechało mniej samochodów, niż furmanek, a na słupach zamiast monitoringu miejskiego obserwowały bociany. W jednym gnieździe po trzy bociany, stały i wypatrywały. Pod parasolami siedziały szczupłe, malutkie babuszki opatulone w kwieciste albo czarne chusty. Przed nimi stoły, skrzynie, a na nich soczyste pomidory, jędrne papryki, duże bakłażany. Babcie były urocze i zachęcały do zakupu.
Jakie są drogi ?
Lepsze niż się spodziewałam. Trzeba pamiętać, że na drogach obowiązują winiety, a zakup ich nie jest taki łatwy. Dlatego warto wcześniej sprawdzić, gdzie kupić winietę. Na przejściu granicznym w Orjachowie nie mogliśmy kupić. Są winiety sprzedawane na stacjach benzynowych Petrorom, ale nie na wszystkich. Jechaliśmy samochodem od granicy bułgarskiej do granicy węgierskiej. Drogi prowadzą poprzez małe miejscowości, jest dużo małych kolorowych domków, niektóre są niezamieszkałe, okna pozabijane dechami, a w ogródkach gałęzie uginają się od mirabelek. Długi odcinek drogi prowadzi wzdłuż Dunaju, za którym są wzgórza porośnięte drzewami, drogę przecinają dopływy innych rzek z szerokim korytem, ale i takie zarośnięte chaszczami, że nie wiele mogłam dostrzec. Najlepsze drogi były przed granicą z Węgrami. Na polach widoczne są zadbane uprawy kukurydzy, słoneczników.
Zatrzymaliśmy się w Craiovej. Ładne miasto, które zostało założone przez Daków. Zwracałam uwagę na architekturę: Uniwersytet, najbardziej znane w Rumunii liceum im. króla Karola I, kościoły, cerkwie, domy, kamienice, ratusz zachwycają fasadami i wnętrzami, interesujące murale w środku miasta, a na skrzynkach gazowych malunki, które bawią wzrok.
Najbardziej polecam zatrzymać się w hotelu Boutique 5 Continents https://www.facebook.com/Hotel5Continents/. Będziecie mogli w krótkim czasie zobaczyć dużą część miasta, porozmawiać ze wspaniałą obsługą na recepcji i zjeść śniadanie w klimatycznej aranżacji przestrzeni.
Ten piękny hotel przypomniał mi transylwańskiego arystokratę, którego losy śledziłam w książce Brama Stokera Drakula. Zachęcam do książki, ale fascynująco Drakula został też przedstawiony w filmie. Polecam najstarsze, gdzie sceneria i gra aktorów wzbudza diabelską grozę, zachęcam do obejrzenia:
- 1922: Nosferatu – symfonia grozy (wyk. Max Schreck)
- 1931: Dracula (wyk. Béla Lugosi)
Co z Cyganami ?
Czy dziś prawdziwych Cyganów już nie ma ? jak śpiewa Maryla Rodowicz. Czy Cyganka prawdę Ci powie ? Nie jedna z nas słyszała, co jej Cyganka do ucha szeptała, bo to nam kobietom chciały mówić prawdę. Obecnie Romowie stanowią 2,5 % mieszkańców Rumunii. Za krótko byłam, by zobaczyć cygańskie tabory, tresowane niedźwiedzie czy posłuchać cygańskiej muzyki. Najciekawiej Cyganów przedstawił jugosłowiański reżyser Emir Kusturica. To jest temat ciągle żywy.
Rumunia jest atrakcyjnym krajem:
Karpaty
Morze Czarne
Dunaj
Delta Dunaju jako światowy rezerwat biosfery
zamki w Transylwanii
historia sięga czasów Cesarstwa Rzymskiego