Jest górzystą pustynią, która znajduje się we wschodniej części Judei. Pustynia Judzka była w przeszłości miejscem zamieszkania tysięcy pustelników.
Chciałam tam jechać nie tylko z powodu jej skalistej urody, ale ze względu na teksty obrazujące bohaterów Nowego Testamentu, którzy przebywali na tej pustyni. Szczególnie intrygował mnie tekst z ewangelii według Mateusza (Mt 4, 1-11.), w którym po czterdziestu dniach i nocach Jezus odczuwał głód, a potem w warunkach pustynnych był wystawiany na trzy próby. Mateusz ukazał Jego siłę i wytrwałość.
Wyruszyliśmy z Jerozolimy drogą numer jeden w kierunku Ein Bokek. Droga prowadzi na wschód, opadając w kierunku depresji rzeki Jordan. Przejeżdżając pustynną okolicę, zjeżdżamy z głównej drogi i docieramy do wioski Micpe Jericho, za którą mijamy punkt o wysokości 0 m n.p.m. Zjeżdżamy poniżej poziomu morza. Czuję lekkie zatykanie uszu spowodowane zmianą ciśnienia. Tego dnia dojedziemy jeszcze niżej, do najniżej położonego miejsca na Ziemi (Morze Martwe 422 m p.p.m.).
Klimat suchy, temperatura dochodzi do 20 stopni. Jest koniec grudnia. Wzdłuż drogi znajdują się nagie skały pozbawione blasku słonecznego, głębokie przepaści i jary. Pieczary, w których przebywali anachoreci i eremici. Nazwa anachoreta pochodzi z greckiego słowa znaczącego „oddalam się”, przedrostek ana/ano oznacza „w górę”, co wskazuje, że ludzie ci przebywali, chronili się i modlili się w miejscach położonych wyżej, w górach. A Eremici to, ci którzy wybierają miejsca do życia na pustyni (he eremos – pustynia).
Czy w jednej z takich grot mieszkał Jezus, gdy przez czterdzieści dni i nocy przebywał na pustyni ? Czy w jednej grocie, a może zamieszkiwał kila grot ?
Jak podaje ks. dr Józef Kaczmarczyk w „Życie i działalność Jezusa Chrystusa w świetle czterech ewangelji”
Najwyższa grota podług legendy miała być miejscem przebywania P. Jezusa. Przemieniona na kościółek zwie się u Arabów „Seidna Issa” (naszego Pana Jezusa). Płonie tam stale lampka, zsyłająca lekkie światełko cichą nocą w dolinie. Klasztor częściowo w skale wykuty i różne boczne kapliczki były z tą grotą połączone. Na szczycie trudno dostępnym ruiny kapliczki wskazują miejsce trzeciej pokusy. Widać stąd całą równinę Jerycha i Jordanu, ku północy krainę Galaad i Bazan aż do Libanu, na wschód krainę Amonitów, na południe część pustyni Judzkiej i morze Martwe aż do kraju Edomitów.
Nie byłam w tej grocie, jednak widok klasztoru św Jerzego inaczej monastyru wzniesionego w latach 420–430 na urwisku Wadi al Kilt ( Wadi Qelt) przez pięciu eremitów pobudził wyobraźnię. Zrozumiałam, jak trudno jest żyć w miejscu, gdzie ani roślin nie ma, ani wody. Na kilku poziomach są wyryte korytarze, z których z najwyższego o bardzo małym nachyleniu spływa woda deszczowa do najniższych, aby dostarczyć do klasztoru. Kanion Wadi al Kilt ( Wadi Qelt) jest pięknie ukształtowany. Pojechaliśmy w kierunku Nabi Musa, tam turyści jeżdżą samochodami po pustyni, fotografują się w strojach przeznaczonych do sesji zdjęciowych, plan pustynny tworzy niesamowitą atmosferę.
Gdy przebywałam na pustyni judzkiej, przypomniałam sobie tekst przekazany przez Mateusza i lepiej zrozumiałam porównanie kamieni do chleba.
Jezus zostaje poprowadzony na pustynię w górę, aby zostać wypróbowanym przez diabolos (oszczercę). Po tym, gdy przez czterdzieści dni i nocy przebywał na pustyni nie jedząc i nie pijąc w otoczeniu nagich skał. Może nawet sypiał na kamieniu. Wtedy, gdy Jezus odczuł głód. Wtedy właśnie dochodzi do próby charakteru. Kusiciel proponuje mu, aby kamienie, zamienił w chleb. Oczywiście po to, by Jezus się nasycił. Po to, by nie czuł głodu. Ale przede wszystkim po to, by Go posłuchał, by mu uległ. Jak diabolos to robi ? Jakie gesty temu towarzyszą ? Może trzyma w rękach kamienie, które kształtem i wielkością przypominają bochenki chleba ? Może podaje je Jezusowi ? Wystawia Go na próbę. Przypomina Mu, że może skorzystać z tego, co potrzebuje. Wziąć to czego pragnie. Kamieni na pustyni Judzkiej jest wiele, cała pustynia jest pełna skał, głazów, odłamków skalnych, kamieni, kamyczków i żwiru. Diabolos mówi: „Jeśli jesteś synem Boga, powiedz, by te kamienie stały się chlebami”. Chleba na pustyni nie ma, nie jadł go Jezus przez ostatnie czterdzieści dni i nocy. Bóg potrafi wszystko, Jezus jako syn Boga może zrobić to, co potrzebuje. Nie ulega. Nie daje się sprowokować.
To prawda, Jezus nie uczynił nic pod dyktando Szatana. Na dodatek pokonał „pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pychę życia” (1 Jana 2,15-16), które były związane z propozycją Oszczercy, a którym człowiek najczęściej ulega: apetyt, dążenie do władzy i zbytku, potrzebę mocnych doznań. Ważne jest to, że owe zwycięstwa Jezusa mogą należeć do nas – poprzez modlitwę z wiarą w chwili podobnych pokus.
To wspaniała myśl. Zgadzam się w zupełności. W czasach wolnych od autorytetów i Boga człowiek ulega częściej słabościom.